środa, 8 lutego 2012

"Martwy aż do Zmroku" Charlaine Harris

Tytuł: Martwy aż do Zmroku
Oryginalny tytuł: Dead Until Dark
Autor: Charlaine Harris
Seria: Sookie Stackhouse
Tom: 1
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 386
Moja ocena: 5/6

   Serią Sookie Stackhouse  zainteresowałam się po obejrzeniu serialu Czysta Krew. Pierwsze pięć odcinków sezonu pierwszego nie wywarły na mnie zbyt wielkiego wrażenia, ale gdy później się rozkręciło stałam się fanką. Dlatego też musiałam zapoznać się z tymi książkami.
    Akcja toczy się w małym miasteczku Bon Temps w stanie Luizjana. Na światło dzienne, a właściwie nocne wyszły wampiry. Teraz nie muszą się ukrywać, ponieważ Japończycy stworzyli syntetyczną krew, która pakowana jest w butelkach i mogą sobie ją pić nie narażając ludzi na śmierć. Pewnej nocy w barze u Merlotte'a pojawia się wampir. W tym barze pracuje nasza główna bohaterka Sookie Stackhouse, która różni się nieco od normalnych ludzi, bowiem słyszy myśli innych ludzi. Dziewczyna jest zaintrygowana naszym tajemniczym wampirem i pierwsza leci go obsłużyć. I od tego spotkania wszystko się zaczyna.
   Po pojawieniu się wampira w jej życiu dochodzi do morderstw młodych dziewczyn. Nie wiadomo kto zabija, ale jedno jest pewne. Zostają zamordowane przez to, że były fankami wampirów. Zabójca wiedział o tym, że te dziewczyny albo miały kontakt fizyczny z wampirem lub próbowały takowy mieć. Dlatego też piękna Sookie musi na siebie uważać, gdyż morderca czeka tylko na dogodny moment, aby ją zabić.
   Podczas czytania nie obyło się do porównań między serialem a książką. O ile dobrze pamiętam sezon pierwszy dość dobrze oddaje książkę. Tutaj mam na myśli przede wszystkim fabułę. Jeśli chodzi o postacie to diametralnie się różnią. Na przykład w książce brakuje najlepszej przyjaciółki Tary albo Lafayette zajmuje naprawdę niewielkie miejsce. Co mnie niezmiernie boli, bo Lafayette to jedna z moich ulubionych postaci w serialu.
   Książka bardzo mi się podobała, choć jak pierwszy raz usłyszałam, że Sookie czyta w myślach, a Bill jest wampirem i że wybucha między nimi płomienny romans to od razu na myśl przyszedł mi Zmierzch. Zresztą boom na Zmierzch był w tym samym momencie, kiedy serial był puszczany w Polsce. Na szczęście seria Sookie Stackhouse całkowicie różni się od wcześniej wspomnianej sagi. To nie jest coś odpowiedniego dla kogoś kto szuka przesłodzonej miłości. Tutaj są sceny seksu, morderstwa, brutalność i wampiry nie są wegetarianinami. Każdy człowiek jest świadom, że to potwory i lepiej im nie ufać. Nawet jeśli mają syntetyczną krew to lepiej trzymać się od nich z daleka.

7 komentarzy:

  1. Serial bardzo lubię, a książek jeszcze nie czytałam. Chyba to zmienię :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem fanką serialu "Czysta krew" i wiem, że to co napiszę jest trochę dziwne, ale jakoś nie jestem przekonana do książki i raczej w najbliższym czasie do niej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna mówie sobie, że przeczytam, ale jakoś nie ma okazji... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja na razie odpuszczę. Jakoś przejadł mi się temat wampirów ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam jeszcze zarówno serii, jak i autorki, ale poluję na tę książkę już od jakiegoś czasu ;) Generalnie nie przepadam za wampirami, ale robię wyjątki... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm.. Tak szczerze to boję się sięgać po kolejną sagę i serial bez końca. Zwłaszcza o wampirach. Chyba sobie odpuszczę, choć recenzja jest bardzo ładna.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam zamiaru czytać ("Zmierzcho-trauma" ;)), ale na serial się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.