wtorek, 30 sierpnia 2011

Maggie goes on a Diet - Paul Kramer

   Ta książka doprowadziła mnie po prostu do furii! Ale od początku. W dzisiejszym programie Punkt 12 opowiadano o książce Maggie goes on a Diet. Jest to książka o 14-letniej dziewczynce, która ma nadwagę i postanawia schudnąć. Gdy tak się dzieje ona osiąga wiele sukcesów, jest bardziej pewna siebie i pozytywnie nastawiona do świata.

Co mnie w tej książce tak zdenerwowało? Otóż jest ona adresowana do DZIECI w wieku 6-12 lat! Do tego jest o odchudzaniu! To jest wręcz nienormalne, aby już od małego dziecku wpajać, że musi być chude, żeby cokolwiek w życiu osiągnąć. Ja wiem, że w USA jest coraz więcej dzieci, które mają nadwagę albo są otyłe. Jednak to nie jest ich wina! Wina leży jedynie po stronie rodziców. Dzieci od rodziców się uczą nawyków żywieniowych i jeżeli w domu je się tłusto w ogromnych ilościach to nic dziwnego, że później dzieje się to co się dzieje.
Trzeba zwracać uwagę na to co dzieci jedzą, a nie później płakać nad rozlanym mlekiem. Można dziecku pozwolić na trochę słodkiego, ale dla niektórych słodkie i chipsy to jedyny posiłek jaki mają w ciągu dnia. Na chipsach i czekoladzie nawet dorosły człowiek daleko nie zajedzie. Do tego dzieci powinny mieć dużo ruchu, jeśli w dzieciństwie nie zachęci się dzieciaki do aktywnego spędzania czasu to później będzie ciężko.
   Jednak najbardziej co mnie boli jest to, że dzieci z tej książki się uczą, że jeżeli nie będą chudzi będą nikim. Inne dzieci będą się z nich wyśmiewać, nie będą dobrze się uczyć. Zostaną same bez przyjaciół i jedynym ich przyjacielem będzie telewizor, komputer czy konsola do gier. Będą się bały wychodzić, bo w głowie będą już mieć zakodowane, że różnią się od innych i inny mogą ich wyśmiać. Co się stanie jak już sześciolatki zaczną się odchudzać? Ile dzieciaków będzie miało przez to skrzywioną psychikę? O ile wzrośnie liczba zachorowań na anoreksje czy bulimie? Przecież dzieciństwo ma polegać na beztroskości. Dzieci mają się dobrze bawić, aby wynieść z tego miłe wspomnienia. Jeśli dziecko będzie pamiętać tylko to, że musiało się odchudzać to co z niego wyrośnie? Zgorzkniały dorosły, który nie będzie lubił ludzi, którzy mają trochę więcej kilogramów. Takie chcemy mieć społeczeństwo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.