poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Przypadkowy mąż

Szczerze mówiąc chciałam obejrzeć ten film ze względu na obsadę aktorską, czyli Umę Thurman i Colina Firtha.
   Nie jestem wielką fanką komedii romantycznych, bo w każdej dzieje się to samo i niczym nie zaskakują. Z Przypadkowym mężem jest to samo. To typowa schematyczna komedia romantyczna i przyznam, że nawet mi się podobała.
   Emma (Uma Thurman) doradza innym kobietą w sprawach miłosnych w radiu i swojej książce. Każdej słuchaczce doradza to samo. Zanim wybierzesz mężczyznę swojego życia zrób test osobowości. Jeśli wyjdzie, że do siebie nie pasujecie rozstańcie się, jeśli odwrotnie będziecie żyć długo i szczęśliwie. Emma jest zaręczona z Richardem (Colin Firth), który jest statecznym facetem i jedyną jego wadą jest to, że zajada stres. Czyli bezpieczny wybór. Brak fajerwerek, iskry, szaleństwa, ale jak to Emma mówi: iskra wznieca płomień, a płonień ogień, a z tego może wyniknąć pożar. Bohaterka nigdy nie przeżyła szalonej, namiętnej miłości. Zawsze wybierała wszystko rozsądnie i chciała mieć w życiu poukładane. Żyć według schematu. Takie życie spełniłoby się, gdyby nie poznała Patricka (Jeffrey Dean Morgan).
Ten facet przewraca jej świat do góry nogami. Dlaczego? Według stanu Nowy Jork jest to mąż Emmy. Teraz ona musi za nim latać i biegać, żeby podpisał dokumenty, które anulują ich "ślub". On żeby zrobić jej jeszcze bardziej na złość udaje jej narzeczonego podczas degustacji tortów, zachowuje się głośno i ciągle próbuje ją zdenerwować. Robi to wszystko, aby zemścić się na niej, za to, że poradziła jego byłej narzeczonej, aby go zostawiła. W pewnym momencie Patrick uświadamia sobie, że zakochał się w niej. Do niej też dociera, że zaczyna go darzyć uczuciem i jest w kropce. Zatracić się w szalonej miłości, która może wywołać pożar czy pozostać przy bezpiecznej opcji.? Najpierw robi jedno, a później drugie i wszystko kończy się dobrze.
   Najbardziej podobał mi się moment, gdy Emma i Richard są w jego apartamencie i patrzą na ścianę, gdzie są pomalowane trzy białe kwadraty. Richard zastanawia się, który odcień bieli wybrać. Mówi, że nie wie czy pasuje biel taka, czy biel owaka, a Emma na to, że ona sama nie wie, bo dla niej te biele niczym się nie różnią. Kobieta nie widzi różnicy, a facet je dostrzega. W filmie też były akcenty polsko-niemieckie. Mianowicie parokrotnie wypowiedziano nazwisko Podolski i chyba raz Klose. Raz też był moment niemalże rodem z Bollywood.
   Z aktorów jestem bardzo zadowolona. Colin pokazał, że nadaje się do każdego rodzaju roli. Nie ważne czy to dramat, thriller czy komedia romantyczna Colin jest przecudowny. Choć muszę przyznać, że chyba najbardziej go lubię z komedii. Uma też się dobrze sprawdziła, a Jeffrey praktycznie był taki sam jak w Chirurgach, więc spoko. Raczej pasował do tej roli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.