sobota, 1 września 2012

Perfekcyjna Pani Domu?

   W tym tygodniu wzięłam się za porządki. Postanowiłam, że skoro chcę coś zmienić w swoim życiu to najpierw powinnam rozpocząć je od uporządkowania domu. Tak więc wyciągałam ze wszystkich szafek ubrania, zeszyty, bibeloty itd. aby sprawdzić co powinnam wyrzucić, a co zostawić. Wynik tego wszystkiego przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.

   Najpierw zaczęłam od ubrań. Nawet nie wiecie o ilu z nich kompletnie zapomniałam. Leżały sobie w szafie, zajmowały niepotrzebne miejsce i zbierały kurz. Te, które uznałam, że są za małe, bądź wiedziałam, że nigdy więcej ich nie założę bez wyrzutów sumienia wywaliłam do kosza. Czy dzięki temu miałam więcej miejsca w szafie? Zdecydowanie. Jednak przez najbliższy czas nie planuje żadnych ciuchowych zakupów, więc to miejsce pozostanie i w szafkach będzie panował porządek. A żeby łatwiej je było znaleźć lub przejrzeć posegregowałam je kolorami (zwykle na dnie leżą te, które nie lubię lub rzadko noszę, a na górze ulubione).

   Po szafkach czas przyszedł na gruntowne sprzątanie pokoju, kuchni i łazienki. Szorowanie każdego centymetra podłogi, mebli i ścian było niezwykle czasochłonne i męczące. Szczególnie jeśli te wszystkie rzeczy wykonuje tylko jedna osoba. Teraz mogę powiedzieć, że chylę przed tymi kobietami czoła, które wykonują tak ciężką pracę na co dzień. Ja nienawidzę sprzątać i najlepiej czuje się, jeśli wokół mnie jest pełno rzeczy pod rękę (np. jak się uczę muszę mieć zagracone biurko książkami, zeszytami i długopisami, bo inaczej nie mogę się skupić), a jak już sprzątam to tak, aby było czysto, nie musi lśnić.

   No i na koniec pozostało mi rozprawienie się z książkami i gazetami. Ciągle się z tym borykam, bo nie wiem, które powinny stać na przedzie, które z tyłu itd. Praktycznie codziennie każda książka zmienia swoje miejsce. Poza tym muszę dokupić jeszcze parę pojemników, kartonów ozdobnych i koszyczków. Mam pewien pomysł na uporządkowanie mangi (półka już dawno mi się skończyła :/ ), ale jeszcze nie znalazłam odpowiednich do tego pojemników. No nic. Pozostaje mi tylko ich szukać.

   Przyznam, że takie mega sprzątanie jak przed świętami naprawdę sprawiło mi przyjemność. Później czułam się dumna z tego, że dokonałam tego bez niczyjej pomocy. Poza tym to pomogło mi całkowicie otrząsnąć się z negatywnego letargu, więc oficjalnie wróciłam do życia.

   Teraz mam tysiące pomysłów na godzinę i więcej energii, którą próbuje w jakiś sposób spożytkować. Niestety pogoda w tym mi w ogóle nie pomaga, bo praktycznie ciągle leje, więc na razie Nordic Walking trzeba odłożyć i pomyśleć nad czymś innym.

   Na koniec jeszcze chciałam powiadomić, że wróciłam na bloga z recenzjami książkowymi i o tyle na ile mi czas pozwoli (i ilość przeczytanych książek) będę zamieszczać recenzje regularnie.

Pozdrawiam!
Yui

4 komentarze:

  1. Cieszę się z twojego powrotu, bo i ja wracam na obydwa blogi ;)
    Hmm, nie muszę mieć czysto, wystarczy mi "porządek" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także cieszę się z Twojego powrotu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że wróciłaś do formy. Czekam na recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uwielbiam ostatnio sprzątać, aż sama się sobie dziwię :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.