niedziela, 1 kwietnia 2012

"Africanus. Syn konsula" Santiago Posteguillo

Oryginalny tytuł: Africanus. El hijo del cónsul

"Stara niewolnica pełniąca rolę położnej pokazała im nagie, już umyte maleństwo. Był to chłopczyk. W przyszłości mógł zostać pierworodnym, pater familias rodu, o ile jego ojciec zaakceptuje go jako takiego."

   Przenieśmy się do czasów starożytnego Rzymu, a dokładnie do III wieku p.n.e. kiedy to trwają walki między Rzymianami  i Kartagińczykami. W tych czasach urodził się jeden z najznakomitszych wodzów Publiusz Korneliusz Scypion, który dzięki swoim zwycięstwom otrzymał przydomek Africanus.

   Już od dziecka Publiusz i jego młodszy brat Lucjusz kształcili się w sztuce walki pod okiem swojego wuja Gnejusza Korneliusza Scypiona i pobierali nauki od starego greka w dziedzinach umysłowych. Oba młode umysły okazały się bardzo chłonne, ale choć Publiusz był jeszcze dzieckiem to już można się było po nim spodziewać, że na polu walki będzie się znacznie wyróżniał. Z biegiem lat stawał się coraz lepszy, aż sam Hannibal zdał sobie sprawę, że w przyszłości będzie miał z nim niemałe kłopoty.

   Africanus. Syn Konsula to pierwszy tom z serii o Scypionie Afrykańskim. Jak już wcześniej napisałam ukazuje on nam czasy, w których żył Africanus. Po tytule można byłoby się spodziewać, że przedstawione jest w niej życie tytułowego bohatera, ale ta książka przedstawia nam również inne ważne postaci historyczne takie jak choćby Hannibal. Poza tym możemy się przyjrzeć jak wyglądały wybory konsulów, życie zwykłych Rzymian oraz jak wyglądały bitwy. Zdarzały się także momenty, które po prostu nudziły jak np. długotrwałe marsze wojsk, ale też takie, które przyprawiały o gęsią skórkę i przerażenie w oczach.

   Przy czytaniu tej książki najbardziej podobały mi się momenty dotyczące Hannibala. Oczywiście z historii pamiętałam go jako tego, który walczył na słoniach podczas II wojny punickiej.  Ale szczerze mówiąc już dawno zapomniałam jak dobrym był on strategiem. Potrafił się przedzierać przez niemożliwe do przejścia szlaki i wyjść z nich cało. Wiedział jak postępować na polu walki, na kogo ma uważać, kiedy się wycofać itd.

   Dodatkowym plusem tej książki jest to, że nawet jeśli sięgnie po nią ktoś, kto jest zielony z historii, to nawet on wszystko zrozumie. Już na samym początku mamy wprowadzenie, gdzie dowiadujemy się jakie to są czasy, kto jest ważny itd. Mamy takie spis wszystkich bohaterów, żeby się nie pogubić w tych wszystkich tak samo brzmiących imionach i nazwiskach, a na samym końcu są mapki, które ułatwiają rozpoznanie terenu walk oraz słowniczek, gdzie wytłumaczone są najważniejsze terminy.

   Ciężko jest napisać książkę opowiadającej o czasach historycznych, aby nie zanudzić na śmierć czytelnika. Autor w ciekawy i zrozumiały sposób opisuje nam czasy starożytnego Rzymu. Ja się po prostu w tej książce zakochałam i już nie mogę się doczekać kolejnych części Scypiona Afrykańskiego.

"To był bez wątpienia jego syn, Maharbalu. To był syn konsula. Tylko syn, żeby ratować ojca, walczy z taką nadzieją na straconej pozycji."
 Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Esprit

5 komentarzy:

  1. Miałam zamiar przeczytać, ale inna książka stanęła mi na drodze, a teraz niestety już mało czasu

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka już za mną i mimo, że za historią nie przepadam, tym razem dobrze się bawiłam podczas jej czytania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu lubię poczytać książkę historyczną a ta wydaje się być idealna. Będę ją miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię historii w szkolnym wydaniu, ale takie książki czytam chętnie :) Już nie mogę się doczekać drugiej części Africanusa!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chociaż za lekcjami historii nigdy nie przepadałam, Starożytny Rzym uwielbiam i ta książka bardzo mi się podobała. Z niecierpliwością czekam na drugi tom.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.