środa, 28 grudnia 2011

Święta, święta i po...

   Jak tam u Was po świętach? Dostaliście takie prezenty jak chcieliście? Mam nadzieję, że każdy spędził miło ten czas. Ja tam na swoje święta nie narzekam, choć do idealnych nie należały. Poczytałam parę książek i mang, obejrzałam sporo filmów, zaczęłam oglądać nowe japońskie dramy i trochę się pouczyłam. Na szczęście święta już minęły. W tym roku objadłam się wyjątkową ilością ciasta, więc gdy teraz gdzieś widzę coś słodkiego albo w ogóle coś do jedzenia to aż mnie mdli. Może wyjdzie mi to na dobre i dzięki temu nie będę jadła słodyczy przez pewien czas.
   Teraz chciałam w paru zdaniach przedstawić książki, które przeczytałam w ostatnim miesiącu.

Tunele krwi to trzecia część sagi o Darrenie Shanie. Jak dwie poprzednie części książka mi się bardzo podobała. Szkoda, że to ostatnia część, która dostępna jest na rynku polskim, bo z chęcią poznałabym dalsze losy Darrena i jego przyjaciół. Tym bardziej teraz, gdy dowiadujemy się, że istnieje coś takiego jak wampanezy. Moja ocena to 5/6.


Odkąd przeczytałam Pantaleon i wizytantki jestem fanką twórczości pana Maria Vargasa Llosy. Uwielbiam jego anegdotki i to jak każe nam się domyślać znaczeń metafor. Kto zabił Palomina Molero? to książka utrzymana w klimacie kryminału. Trochę podczas czytania byłam nią zaskoczona, bo łatwo można było się domyśleć kto zabił tytułowego bohatera i nie trzeba było się zagłębiać tak bardzo w nią. Ale poza tym nie zabrakło zachwycania się autora nad pełnymi kształtami kobiet. Bardzo mi się podoba ten motyw w jego książkach. Nie pokazuje on nam wychudzonych bohaterek, ale kobiety o prawdziwych kształtach, które mają biodra i duże piersi. Moja ocena 5/6.
Po L. J. Smith sięgnęłam tylko dlatego, że chciałam poznać jej twórczość po obejrzeniu The Vampire Diaries. Uwielbiam ten serial i przez niego przeczytałam pierwsze sześć części tych książek. Zniechęcona różnicami na razie porzuciłam kolejne. Miałam szczęście, że udało mi się zdobyć Wizje w mroku. To znaczy wtedy tak myślałam. Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsze dwie części jako tako mi się podobały i wciągnęły mnie, ale ostatnia była nudna jak flaki z olejem. Myślałam, że nie dobrnę do końca. Akcja toczyła się wolno i niektóre rzeczy wydawały mi się bardzo naciągane. Moja ocena 3,5/6.

Lolita należy do tak zwanej literatury klasycznej. Od czasu do czasu po taką literaturę trzeba sięgnąć, aby kompletnie się nie odmóżdżyć. Nie mówię, że każdemu to potrzebne, ale mnie tak.
Poznajemy tu historię faceta w podeszłym wieku i małej dziewczynki, w której on się "zakochuje". Czytając to byłam bardzo zniesmaczona tym facetem. Dla mnie to jest chore, żeby stary facet dobierał się do dziecka. Żal mi było Lolity, że takie coś jej się przydarzyło. Moja ocena 4,5/6

Dużo dobrego słyszałam o Pięknych Istotach. Zachęcona pozytywnymi opiniami chciałam nawet kupić tą książkę, na szczęście tego nie zrobiłam. Książka w ogóle mi się nie podobała. Nudziłam się niemiłosiernie. Czekałam tylko na koniec tej książki. Przy okazji jedno zdanie mnie po prostu rozwaliło: "To tak, jakby urodzić się w Niemczech po drugiej wojnie światowej, w Japonii po ataku na Pearl Harbor czy w Ameryce po Hiroszimie." Nie wiem czy to niedouczenie autorek czy może pomyłka tłumacza. No i jeszcze niektóre rzeczy czytając mi się dłużyły, jakby autorki pisały to na siłę i niektóre po prostu wydawały mi się naciągane. W szczególności zakończenie. Nie jestem pewna czy chcę sięgnąć po drugą część. Moja ocena 3/6.

To chyba moja pierwsza książka, której akcja dzieje się w Sudanie i jego okolicach. Jakoś nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek zagłębiała się w te klimaty. Na początku Arabskiej pieśni nie mogłam wczuć się w ten klimat. Czułam, że to dla mnie za bardzo egzotyczne. Później zaczęłam się wkręcać i nawet przejmować losami jednego z bohaterów. W sumie cieszę się, że ja przeczytałam, bo dzięki temu poznałam nową kulturę. Najbardziej podobało mi się to jak została pokazana granica między światem nowoczesnym i jeszcze pozostałym tradycyjnym. Ten tradycyjny świat budzi we mnie strach. W szczególności jeśli chodzi o obrzezanie u kobiet. Moja ocena 4/6.


To tak mniej więcej w telegraficznym skrócie. Pewnie niedługo zrobię taki post o przeczytanych mangach. Niech tylko uzbiera mi się pokaźniejszy stosik. Jutro wybieram się do biblioteki. Mam zamiar uderzyć na dział z książkami fantasy i oby udało mi się zdobyć te które chcę, a jak mi się nie uda to i tak nie wyjdę z pustymi rękami.

5 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej z tych książek, za to widziałam film "Lolita" :)
    Mang ostatnio jakoś nie czytam, wolę anime i dramy... :) Ale co kto lubi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pochłonęłaś dość sporo książeczek jak widzę:) Zmartwiłaś mnie tylko średnią oceną "Arabskiej córki" - liczyłam na lepszą lekturę...

    Czekam też na mangowe podsumowanie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytałabym Llosę :) A Arabską pieśń mam na półce - już niedługo się za nią wezmę :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Żadnej nie czytałam, ale zastanawiam się nad dwójką:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa! Pandora Hearts w avku ^^
    Pewnie czytasz też mangę co miesiąc nowy rozdział ? Jedna z moich ulubionych ! :D
    Czekam na zestawienie przeczytanych mang - może mnie coś zaciekawi ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.